Tatry

TATRY 2019 (WRZESIEŃ)














 TATRY 2015


"Widziałem góry większe, wspanialsze i bardziej majestatyczne. W góry piękniejsze od Tatr jednak nie wierzę". S. Zieliński, 1976

Coś w tym prawdy musi być... Z takim  przekonaniem wybraliśmy się na weekendowy wypad w nasze polskie Tatry. Bardzo dawno nie byliśmy w tych stronach ,a nasz kontakt z Tatrami zakończył się chyba w czasie studiów, tym bardziej oczekiwaliśmy dobrej pogody by od nowa poczuć smak polskich Alp. Nasze obawy rozwiały się szybko bo już przed Nowym Targiem ukazały nam się zaśnieżone szczyty . Co tu dużo mówić - pikne to były widoki!!! Pogoda okazała się wymarzona przez dwa dni. Trochę lata w połączeniu ze śniegiem dały szanse na spacer i wyjazd z dziećmi w wyższe partie Gór. 
Mekką polskich Tatr jest Dolina Chochołowska i pewne jest to,że zawsze w weekend spotkasz tu na szlaku panią w szpilkach z mini, Pana w garniturze, siostre zakonną w ubraniu firmowym oraz kiboli z flaszką wąchających krokusy.. Przekrój społeczeństwa od morza po Tatry..:)
Nie inaczej było tym razem ale jak tu nie zobaczyć krokusów będąc w kwietniu w Tatrach. 





   Gdzie ta gąśienica tak idzie...??


 W drodzę na szczyt.....
Jedni mają "Nocne Wilki", a my mamy swoje śnieżne górskie Wilczki.


Papatramps team w komplecie:)

Widoczek z pokoju..

Dolina Chocholowska

Po Chochołowskiej chodzą różni ludzie i typy...ale czasami można się pomylić. Wszyscy wiedzą ,że zostawianie śmieci to standard w wykonaniu części tzw turystów. Spotkaliśmy nad strumykiem kilku Panów .Wyglądali na kiboli wracających z meczu z wygolonymi głowami z piwkiem w ręku.. ale tu niespodzianka. Okazało się ,że idą z własnej inicjatywy w dobrym celu. Każdy z nich miał worek na śmieci i od początku do końca zbierali śmieci, butelki , papierki itd...Mijaliśmy ich kilka razy,a przy wyjściu z Chochołowskiej każdy z nich miał dwa worki śmieci na plecach...Gdyby tak każdy z tego tłumu podniósł papierek..ehh

  Zawsze tak samo się kończy ....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz